kontur (2 kB)

„GŁÓWNY SZLAK SUDECKI” – etap 2

(Karpacz – Krzeszów)

30.04 - 04.05.2014 r.

Linia

Kierownik wycieczki: Adam Lemoch
Pogoda: wiosenna
Linia Palac

Mysłakowice: miejscowość położona w dolinie rzeki Łomnicy której największą atrakcją jest letnia rezydencja króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III na terenie ogromnego Parku Krajobrazowego Rudaw Janowickich oraz zabudowa mieszkalna wywodząca się z austriackiego Tyrolu, która powstała na skutek przybycia na tereny emigrantów tyrolskich w 1837 r.

Bukowiec: pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z 1305 roku. Miejscowość rozsławił pruski minister górnictwa Friedrich Wilhelm von Reden który wraz z małżonkom Fryderyką Karoliną zaczął realizować awangardowe jak na owe czasy sentymentalne założenie przestrzenne. Atrakcje – Pałac w Bukowcu – późnogotycka świątynia pod wezwaniem św. Marcina – XVIII – wieczna karczma sądowa z szachulcowym piętrem. Sztolnie Kowarskie: atrakcyjna podziemna trasa turystyczna, licząca około 1200 m chodników, komór i grot we wnętrzu góry Sulica wznoszącej się nad najwyżej położonym kowarskim osiedlem – Podgórzem.

Szmaragdowe jeziorka

Szmaragdowe Jeziorka: to atrakcja w Rudawach Janowickich. Kolorowe stawy u podnóża Wielkiej Kopy (871 m) przyciągają turystów swą niepowtarzalną, wręcz bajkową barwą wody. Powstałe w miejscu dawnych wyrobisk kopalnianych. Dziś z czterech kolorowych jeziorek zachowały się jedynie dwa: purpurowe i błękitne.

Zadzierna (724 m): jest najwyższym wzniesieniem wzgórz Bramy Lubawskiej małego pasma górskiego o nazwie Szczepanowski Grzbiet. Rozległa panorama ze szczytu pozwala napawać się widokami na Karkonosze i położony w dole zbiornik zaporowy na rzece Bóbr.

Krzeszów: Zespół klasztorny w Krzeszowie to prawdziwa perła baroku. Pierwszy kościół i klasztor założyła tu w 1242 r. księżna Anna, wdowa po Henryku Pobożnym. 70 lat później przybyli cystersi, którym Bolko I, książę świdnicko-jaworski przekazał także Lubawkę, winnice i chmielniki koło Bolkowa i Lwówka oraz ławy mięsne w kilku miastach Dolnego Śląska.

Zespół klasztorny w Krzeszowie Linia

Karpacz – Krzeszów

Główny Szlak Sudecki – część druga już za nami. Były problemy z organizacją tej imprezy ale chwała wszystkim tym, którzy poskładali całą tą układankę aby się odbyła.

Tablica

Przebłyski słońca, mgła, deszcz a nawet śnieg towarzyszyły nam na drugim etapie Sudeckiego szlaku.

54 uczestników wycieczki zainteresowanych pobytem w Sudetach zdecydowało się na wyjazd i każdy mógł zrealizować swoje plany i dostosować do swoich możliwości.

Kowary, które w zeszłym roku obchodziły 500 lecie lokacji to nasza baza. Ośrodek Wypoczynkowy,,Przedwiośnie” to okazały 100-letni budynek, gdzie doskonała kuchnia (mam nadzieję, że nie tylko mnie smakowało) oraz wysoki komfort zapewniły wspaniały odpoczynek po całodziennym marszu po szlakach.

1 maja – czwartek

Wspaniała słoneczna pogoda (tak, że okulary obowiązkowe) i wyruszamy do Karpacza.

16 osób decyduje się wejść na Śnieżkę i realizować własny program na ten dzień. Pozostali uczestnicy wyruszają czerwonym szlakiem na trasę GSS. Po 3.5 km wędrówki od Karpacza spotykamy żółty szlak, który towarzyszy nam do Przełączki pod Grabowcem, gdzie następnie odchodzi w lewo prowadząc zainteresowanych do Kaplicy św. Anny na zboczu Grabowca (784).

Kaplica

Budowla typu rotundowego zbudowana jest na planie elipsy a pierwsza wzmianka o kaplicy została odnotowana w 1212 roku. Obok kaplicy tryska źródło zwane Dobrym, Świętym lub Źródłem Miłości - jak głosi legenda, ten, kto siedmiokrotnie okrąży kaplicę z wodą ze źródła w ustach zapewni sobie szczęście w miłości – przynajmniej jeden z uczestników zastosował się do wskazówek i dzielnie biegał wokół kaplicy – teraz tylko pozostaje czekać na efekty . Przy kaplicy rośnie najgrubszy w Karkonoszach jawor o obwodzie pnia ok. 4,5 metra a w znajdującej się obok gospodzie przybijamy w książeczkach tutejsze stemple.

Wracamy na szlak mijając po drodze grupy skalne: Małą, Ostrą i Patelnię. Po drodze napotykamy ruiny dawnego Prewentorium i cały czas schodząc w dół dochodzimy do głównej drogi i znajdującej się przy niej,, Karczmy Polskiej” w której przystajemy by chwilę odetchnąć i ugasić pragnienie.

Osioł





Ruszamy w drogę i za smażalnią ryb, tuż przy ogrodzeniu pozdrawia nas sympatyczny osiołek. Mijamy Głębock maszerując dalej dochodzimy do pierwszych zabudowań Mysłakowic. Wystarczy wejść na wał przeciwpowodziowy i można podziwiać panoramę Karkonoszy i Rudaw Janowickich.




Panorama

W Mysłakowicach spadają pierwsze krople deszczu – koniec pogody. Mijamy cmentarz i kierujemy się w kierunku zalesionego wzniesienia o nazwie Mrowiec (501). Po kilkunastu minutach wędrówki na rozległej polanie mijamy obozowisko harcerzy. Ukazują się rozległe stawy, repliki starych ruin, które ciekawią nasze oczy oraz zabudowania Zespołu Pałacowo – Parkowego w Bukowcu. Ciągle pada. Jest okazja do odpoczynku, w wyremontowanych zabudowaniach folwarcznych odbywa się festyn majowy – można posilić się bigosem i wypić gorącą kawę. Opuszczamy zabudowania i kierujemy się w stronę placu kościelnego w centrum Bukowca, przy asfaltowej dróżce mijamy zabytkowy krzyż pokutny stawiany przez zabójcę na miejscu zbrodni i wspinając się w górę dochodzimy do ostatnich zabudowań. Po raz kolejny wspaniały widok na Sokoliki i Skopiec.

Krzyż

Kilka osób zgubiło szlak, który zniknął w ledwo widocznej ścieżce. Trawersując zboczem przedzieramy się przez gałęzie krzewów. W dole między drzewami widać dach szpitala „Wysoka Łąka”, kilka minut i już jesteśmy na drodze głównej tuż obok źródełka „Jola”. Marsz asfaltem dla rozprostowania kolan i jesteśmy na Przełęczy pod Średnicą (595).



To koniec pierwszego dnia – pozostaje tylko spożyć kolacje i podsumować dzień w podgrupach.


2 maja – piątek

Dzisiaj zwiedzamy Kowarskie Sztolnie, ale by je zobaczyć musimy mieć siły. Dlatego poranne śniadanie w formie szwedzkiego wzbudziło niemałe emocje wśród głodnych turystów.

Święto

Punktualnie o godz. 9:15 wraz z przewodnikiem wchodzimy do wnętrza góry Sulimy, która skrywa podziemną trasę turystyczną o długości 12:00 metrów,pełną komór, chodników i grot.

Jest to jedna z ponad 20 sztolni radziecko-polskich zakładów R-1 zajmujących się poszukiwaniem i pozyskiwaniem rudy uranowej dla ZSSR z przeznaczeniem do wyprodukowania pierwszej radzieckiej bomby atomowej w latach 1945-47.

Czas przeznaczony na zwiedzanie szybko mija, pod wrażeniem zgromadzonych skarbów i minerałów pozyskiwanych od 700 lat przez kowarskich gwarków opuszczamy sztolnię, która została przygotowana i oddana do zwiedzania 29 kwietnia 2000 r.

Przemieszczamy się pod Przełęcz Pod Średnicą (595 m) aby kontynuować GSS. Tam asfaltową drogą wkraczamy do Rudawskiego Parku Krajobrazowego,by na jego terenie podziwiać granitowe ostańce o wysokości do 16m rozciągające się na przestrzeni kilkudziesięciu metrów na południowym grzbiecie Skalnika. Na jednym z nich znajduje się platforma widokowa z której niestety nic nie widać z powodu zalegającej mgły. Inna nazwa tych czterech skałek to „Konie Apokalipsy”, którą nadali harcerze z obozu w Strużnicy podczas gaszenia pożaru traw wokół skałek.

sudety07 (18 kB)

10 minutowe podejście i jesteśmy na najwyższym szczycie Rudaw Janowickich – Skalniku (945 m) zaliczanego do Diademu Polskich Gór i Korony Sudetów. Jest to moje trzecie wejście na tą górę. Pozostaje tylko zrobić kolejne pamiątkowe zdjęcie pod drewnianą tabliczką.

Wracamy na szlak, są jednak tacy którzy udają się do schroniska Czartak po pieczątkę do swoich książeczek.

Przy pochmurnej pogodzie dochodzimy do Szarocina.

To nie koniec dzisiejszych atrakcji, zgodnie z programem pozostaje jeszcze Łysocina (1188 m n.p.m.). Kilkanaście osób decyduje się na zrobienie pętelki z Przełęczy Okraj.

Nasza grupa

Łysocina - to najwyższe wzniesienie Lasockiego Grzbietu Karkonoszy przez szczyt ten przechodzi granica polsko- czeska i zielony szlak. Rozpędzeni przeoczamy szczyt a reszta maszeruje za nami. Kiedy w końcu zorientowaliśmy się, że szlak zdecydowanie biegnie w dół zrobiliśmy grupowe zdjęcie i część grupy poszła dalej część osób postanowiło wrócić się i ponownie wspiąć się na szczyt zaliczany do Włóczykija Sudeckiego i Diademu Polskich Gór. Oczywiście foto obowiązkowe.

Na szczycie

Żółtym łącznikowym, który po kilku minutach zniknął nam z oczu, przez belki ustawione w poprzek drogi docieramy do czerwonego szlaku by po 40 minutach ponownie być na Przełęczy Okraj. Cała zabawa trwała półtorej godziny.

W schronisku podbijamy stosowne książeczki i zamawiamy gorącą herbatę, ponieważ na zewnątrz jest tylko 4 stopnie. Wracamy na kolację, po drodze część osób wysiada by uzupełnić zaopatrzenie w ,,stonce’’ bo jutro znowu dzień zaznaczony w kalendarzu na czerwono.

Ps. czy w programie wycieczki przewidziano jakieś wieczorne tańce?

3 maja – sobota

Nikt nie przypuszczał, że dziś zawita do nas na szlak zima a dokładnie sudety10 (18 kB)zalegający opad śniegu. Z miejscowości Rędziny zielonym szlakiem wspinającym się ostro w górę zdobywamy Wielką Kopę (871 m) kolejny szczyt Włóczykija Sudeckiego.

Powiem szczerze, że kolejny raz minąłbym szczyt gdyby nie dwie Czeszki, które zapytały mnie o szlak mina (18 kB). Jest to czwarty po Skalniku, Dziczej Górze i Wołku pod względem wysokości szczyt w Rudawach Janowickich. Przed 1945 r. na szczycie znajdowała się 15-metrowa drewniana wieża widokowa. Obecnie nie pozostał po niej żaden ślad, a szczyt jest prawie całkiem zarośnięty.

Z powodu mgły widoków i panoram nie było. Nawet wykonanie zdjęcia wymagało odpowiedniego momentu do utrwalenia pobytu. Teraz przechodzimy do kolejnych atrakcji – kolorowe jeziorka położone są na zboczu Wielkiej Kopy nad wioską Wieściszowice. Powstały w miejscu starych, niemieckich kopalni łupków pirytonośnych. To właśnie związki chemiczne są odpowiedzialne za wyjątkowe zabarwienie wody, która wypełniła wyrobiska. Niestety w dniu dzisiejszym żadne wykonane zdjęcie nie odda uroku tego miejsca.

Jeziorka

W Wieściszowicach w czynnym sklepie odkrywamy ozdobną pieczęć, którą stemplujemy nasze książeczki Włóczykija Sudeckiego. Dla jednych był to ostatni punkt programu dla innych kontynuacja dalszego poznawania Głównego Szlaku Sudeckiego. Z Szarocina spod sklepu 25 osób wyrusza do Lubawki boczną asfaltową drogą by za budynkami domu opieki społecznej skręcić w prawo leśną ścieżką i wspinać się na górę Świerczyna (720). Na wierzchołku oczekujemy na wszystkich podchodzących.

Teraz zmagamy się ze stromym zejściem ze Świerczny, troszkę lasem potem łąką dochodzimy do drogi na skraju wsi Stara Białka. Asfaltem w odkrytym terenie maszerujemy prawie do Paprotek (to taka mała wieś nad zalewem) . W Stanicy pod Zadzierną życzliwa właścicielka cierpliwie przybija stempel w naszych książeczkach. Po drodze widzimy zbiornik Bukówka na rzece Bóbr. Z wielką radością wspinam się na Zadzierną (724 m) która jest najwyższym wzniesieniem wzgórz Bramy Lubawskiej i małego pasma górskiego o nazwie Szczepanowski Grzbiet.

Przypominam sobie jak dwa lata temu zdobywaliśmy ten szczyt totalnie zmęczeni przy zachodzie słońca po całodziennej wędrówce. Teraz widoków niema pozostają wspomnienia. Pamiątkowe foto dla tych co tam jeszcze nie byli i schodzimy do Bukówki. Pozostaje kolejny raz zmierzyć z asfaltem (ok 4 km) . Na rogatkach Lubawki oczekuje nas autobus, który zabiera nas na zasłużoną kolację i wypoczynek i tradycyjne spotkania w podgrupach.

Ps. Czy w końcu są te tańce czy nie ?!!!

4 maja - niedziela

Nastąpiła fenomenalna zmiana pogody. Jeszcze przed godziną piątą rozpoczęły się trele ptaków i wyszło słońce na niebieskim niebie – cudownie.

Miasto

Jeszcze przed śniadaniem przyszło się spakować, gdyż już za parę godzin przyjdzie wracać do Krakowa.

Mnie to poszło sprawnie więc kilka minut po godzinie siódmej idę zobaczyć Kowary. Temperatura mnie zaskoczyła było zimno a po trawie ścielił się lekki szron. Kilka osób śpieszy się na poranną mszę do kościołapw. Najświętszej Marii Panny. Pierwsza historyczna notka o kowarskim kościele pochodzi z 1225r. Zbudowany jest w stylu gotyckim z ozdobną wieżą. Byłem w tym kościele dwa dni wcześniej a jego wnętrze zrobiło na mnie duże wrażenie. Kowary w zeszłym roku obchodziły 500 lecie lokacji. Może z tej okazji okazałe kamienice prezentują się tak pięknie a urokliwy deptak miejski zachęca do spacerów.

Wracając nad miastem dumnie prezentowała się Śnieżka w śnieżnym welonie.

Śnieżka

Żegnamy ośrodek,, Przedwiośnie” można go spokojnie polecić innym na przyszłość. Grupa Pamiątkowa wspólna fotografia kończy nasz pobyt w Kowarach.

Z Lubawki wyruszamy na ostatni odcinek GSS. Po odwiedzeniu hotelu Lubawa i spacerku po rynku idziemy w kierunku Krzeszowa. Ten odcinek mamy zamiar pokonać w tempie aby zdążyć na sumę w klasztorze. Za rogatkami miasta wkraczamy w las aby znaleźć się już w Górach Kruczych zaliczanych do Gór Kamiennych. Leszczynowy Wąwóz pnie się coraz bardziej w górę osiągając przełęcz Lipowe Siodło. Razem z Mirkiem postanawiamy odwiedzić wznoszący się nad miastem szczyt Miejska Góra (650) który okazuje się porośnięty maliniakami i nasadzeniami nowego lasu. Pogoda wspaniała doskonałe widoki także spacer w towarzystwie skraca czas przejścia do Betlejem.

Sudety

W oddali widać już kompleks klasztorny w Krzeszowie. Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie to prawdziwa perła baroku. Pierwszy kościół i klasztor założyła tu w 1242 r. Klasztorksiężna Anna, wdowa po Henryku Pobożnym. 70 lat później przybyli cystersi, którym Bolko I, książę świdnicko-jaworski przekazał także Lubawkę.

Po mszy okazuje się, że pogoda znowu zrobiła nam psikusa – zawiało ruskim chłodem,tylko gorąca herbata rozgrzewa zgrabiałe ręce w domu pielgrzyma. Kilka osób decyduje się na wykup biletów wstępu by zwiedzić klasztor.

Punktualnie o godzinie 14 wyruszamy w sześciogodzinną powrotną podróż do Krakowa.

W imieniu organizatorów serdecznie dziękuję za uczestnictwo i wspólną wędrówkę po GSS i już dziś zapraszam na kolejną edycję w przyszłym roku. Dołożymy wszelkich starań aby była nie mniej ciekawa niż ta.

Dariusz Opalski

Ps. tańce podobno były ale skromne usmiech (1 kB) może następnym razem……

Linia

Program:

Sudety
Dzień pierwszy
Relacja fotograficzna - Ala Obrzut
Relacja fotograficzna - Ela Czader
Dzień drugi
Relacja fotograficzna - Ala Obrzut
Relacja fotograficzna - Ela Czader
Dzień trzeci
Relacja fotograficzna - Ala Obrzut
Relacja fotograficzna - Ela Czader
Dzień czwarty
Relacja fotograficzna - Ala Obrzut
Relacja fotograficzna - Ela Czader
Powrót

copyright