kontur (2 kB)

Czwartek 10  lipca – dzień 6

Linia

Całą noc leje – wyjazd przesunięty na godzinę 9 - mniej nerwówki przy dopakowywaniu. Odjazd godz.9:06 ( więcej tego bagażu niż w dojeździe).

Velky Vapeny (790 m)   Grzbiet Jesztiedsko-Kozakowski
1 (33 kB)

W miejscowości Jitrawa w hotelu podbijamy nasze książeczki. Droga robi się coraz węższa. Obok ośrodka jeździeckiego parkujemy nasze pojazdy.



Idziemy zafoliowani(ciągle mży) bez szlaku przez leśne dukty do żółtego szlaku a później czerwonym na szczyt. Góra Wapienna wita nas tabliczką (krzyżówka szlaków) oraz słupkiem. Chcieliśmy zrobić pętelkę ale nie ryzykujemy w trosce o nasze buty i schodzimy podążając za wskazaniami GPSa (1230 m).




Trasa: 6,82 km    290 m przewyższenia    czas przejścia 1,45 h

Kozakov (744 m)  Grzbiet Jesztiedsko-Kozakowski

To góra, na którą po prostu wjechaliśmy we mgle. Stoi tam schronisko turystyczne – Piegrowa Chata oraz wysoka na 48,5m wieża z 1985r.Platforma widokowa znajduje się na wysokości 24m ale nikt nie decyduje się wejść i podziwiać widoków bo mgła coraz bardziej gęstnieje tylko po stempel wszyscy byli chętni.

2 (7 kB)

Kozakov – to najwyższy szczyt Gór Czeskiego Raju, który dominuje w okolicy i do dziś skrywa skarby w postaci kamieni półszlachetnych wydobywanych tu od setek lat. Szczyt to również centrum miłośników paralotniarstwa. W Piergowej chacie zrobiliśmy sobie przerwę na posiłek, a szczególne wzięcie miały wszelkie potrawy z ziemniaka.





Kumburk (642 m)   Podgórze Karkonoskie

Kolejny przejazd (oko leci – że aż tak !!! coś musi być w tej tapicerce), parkujemy oczywiście pod czereśnią i czerwonym szlakiem idziemy w kierunku zamku Kumburk.

3 (24 kB)

Gotycki zamek na bazaltowym stożku wybudowano na początku XIV wieku. W XVI wieku służył jako więzienie, w czasie wojny XXX-letniej spustoszyli go Szwedzi. Z rozkazu cesarza Leopolda został zburzony w 1658 r. Obecnie ruina jest zabezpieczona a wieża służy za punkt widokowy.4 (20 kB)













Trasa: 4,0 km    135 m przewyższenia    czas przejścia 1,00 h

Jiczyn - jest nazywany bramą do Czeskiego Raju. Dlatego przekraczając 52 metrową XVI wieczną bramę Valdicką z charakterystycznym czerwonym dachem wkraczamy na rynek krokiem Rumcajsa.
5 (19 kB)

W podcieniach kamienic rynku odkrywamy Punkt Informacji Turystycznej. Dla nas atrakcją były liczne stemple ozdobne z wizerunkiem rozbójnika Rumcajsa (a pomnika nie znaleźliśmy). Wzięciem też cieszyły się foldery Czeskiego Raju. Mamy tylko 45 minut na spacer po malowniczym zabytkowym centrum miasta (23 stopnie ciepła).

Jiczyn założony w XII wieku, swój rozkwit przeżywał za czasów panowania Albrechta Wallensteina (1583-1634), który w czasach mu współczesnych był zaliczany do najbardziej wpływowych ludzi w Europie.

6 (26 kB)

Do niego należały prawie wszystkie zamki w regionie a na stolicę swojego prywatnego państwa wybrał Jiczyn i starał się stworzyć w nim coś na podobieństwo francuskiego Wersalu.

Kończymy krótką wizytę w Jiczynie (może za rok będziemy w Czeskim Raju) bo już czeka na nas ostatnia górka Zvicina.

Zvicina (671 m)   Podgórze Karkonoskie

Po raz drugi dzisiejszego dnia wjeżdżamy na szczyt, tym razem na Zvicinę (to już recydywa). Tak naprawdę to mamy mało czasu (jest 18:40). Parkujemy obok schroniska, które jest zarazem wieżą widokową o niespotykanej formie. W schronisku tłok, ledwo jeden stolik był wolny. Przy nim załatwiamy formalności dokumentujące nasz pobyt.

7 (28 kB)

Wieża widokowa została wybudowana w 1925 r. Zainstalowano w niej teleskop astronomiczny ale największe wrażenie zrobiła na nas obrotowa szklana kopuła, którą można sterować z wewnątrz (wstęp bezpłatny). Ta wieża to pewna trójka w moim rankingu. U podnóża kościoła św. Jana Nepomucena robimy sobie pamiątkowe foto.



Teraz pozostał nam przejazd przez Przełęcz Okraj do Sosnówki. Dzisiaj wizyty w ulubionym sklepie nie będzie (post). Meldujemy się po 21 w starym tyrolskim domu z 1838 r., który zrobił na nas duże wrażenie.8 (39 kB)

Podział pokoi zrobił Adam i tak Mirek z tobołkiem pościeli wylądował na parterze w szpitalnym łóżku. Kolacja we własnym zakresie (czyli co kto ma – a mamy co!!! krzyczy Mirek) Dzielimy się czym mamy i odgłosy burczenia brzucha z czasem zamilkają. Oczy się kleją (to przez spadek ciśnienia albo cuś innego) więc ciąg dalszy opowieści zostawiam na jutro.

Powrót

copyright