kontur (2 kB)

Krokusy na Turbaczu

Łopuszna - Turbacz - Nowy Targ Kowaniec

17.04.2021 r.

Linia
Kierownik wycieczki:
Mariusz Buczek
turbacz01 (135 kB)

Trasa górska:


Łopuszna - Turbacz - Nowy Targ Kowaniec 17.04.2021

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
17.04.2021 Łopuszna - Turbacz BZ.05 16 Tak
17.04.2021 Turbacz - Nowy Targ Kowaniec BZ.05 8 Tak
RAZEM 24

Linia

W poszukiwaniu krokusów - Turbacz

Przemyśl zrobimy później - Witek zaznacza,
Że w to miejsce, zwiedzimy dzisiaj szczyt Turbacza.
Już bardzo dawno, na Turbaczu nie byłem,
A od zawsze Gorce i ten szczyt lubiłem.
Przysłowie mówi: ”Kwiecień plecień, bo przeplata … „
Więc i w dniu dzisiejszym, pogoda figle płata.
Kwiecień, a mamy powrót zimy niestety,
Ubieramy kurtki, rękawiczki, skarpety.
Zamiast trawy i zieleni, zaspy wszędzie,
Dlatego krokusów, dziś chyba nie będzie.
Z rana deszcz padał, niektórzy zrezygnowali,
„Na placu” zostali, najbardziej wytrwali.
Mijamy muzeum, zwiedzić chęć była szczera,
Ale jest zamknięte, Muzeum Tischnera.
Dla tego umysłu, miejsce było zbyt duszne,
Lecz Tischner ukochał, to swoje Łopuszne.
Co w człowieku siedzi, ten kapłan dobrze wiedział,
Niejedną mądrą sentencję, ludziom powiedział:
1.”Wiara bez zwątpienia …” - rzucił myśl niesforną,
Nie jest wiarą prawdziwą, lecz wiarą pozorną!”
2.”Choć ktoś wiele czyta i wiele docieka,
Wolność pozna, jak spotka wolnego człowieka.”
3.”Człowiek mądry, może religię poznawać,
Lecz religią głupoty, nie można zastawiać!”
4.”Pobożność jest bardzo ważna … „ - myśli nie skąpi,
„Ale pobożność, rozumu nie zastąpi … „
5.Że są trzy prawdy, taką wykładnię nam da:
„Świento prowda, Tyż prowda i Gówno prowda!”
6.”Wiele w życiu musimy, kiedy życie trwa,
Ale przecież wcale, nie musimy czynić zła!”
Parytet był dzisiaj, zachwiany niestety,
Było dziewięciu „chłopa”, tylko trzy kobiety.
A za nasz przyjazd, aura nas wynagrodziła,
Od startu słoneczna i bezdeszczowa była!
Nie wiem czy dlatego, jest nastrój radosny,
Ale przecież, piękną mamy zimę, tej wiosny.
Jeśli komuś ostatnio, śniegu było mało,
To dzisiaj naprawdę, śniegu dosypało.
Start w Zarębku Wyżnim - „Jeszcze raz powtórzę,
Cały czas niebieskim, idziemy ku górze!”
Przy niebieskim szlaku, kilka polan się chowa:
Walasowa, Kosowa oraz Świderowa.
Pierwsza część wędrówki, za nami gotowa,
Wchodzimy na łąkę - Polana Walasowa.
I teraz się zacznie, w kilku aktach sztuka,
Witek śnieg rozkopuje, bo krokusów szuka!
„Weź Ty się opanuj! Daruj sobie chłopie! „
Witek jak pies Szarik, rękami w śniegu kopie.
Że z niego optymista, wie ten kto Witka zna,
Ucieszył się bardzo, bo znalazł krokusy dwa …
(Krokusy na Turbaczu, to dzisiaj ułuda,
Zwały śniegu sięgają, do połowy uda!)
Teraz znowu w górę, obciążamy kolana,
Po kwadransie jest druga - Kosowa Polana.
Na Polanie Kosowej, chłopcy i dziewczynki,
Zatrzymują się, w „Bacówce u Bylinki”.
Czy to gdzieś wyczytał, a może wziął z głowy,
Mariusz na kwadrans, otworzył bar sezonowy.
(Tego nie obejmie, wyobraźnia chora,
Że dziś za barmana, mieliśmy … doktora!)
Muszę Wam powiedzieć, że to nie przelewki,
Do spróbowania były, aż cztery nalewki.
Przez postoje w drodze, pół godziny minie,
Zanim staniemy, na Waksmundzkiej Bukowinie.
Doszliśmy do miejsca, gdzie łączą się trzy szlaki,
Polana Wisielakówka i Długie Młaki.
Stąd w dwadzieścia minut, a więc całkiem blisko,
Znajduje się, obok Turbacza schronisko.
(Skąd - „Turbacz”? Etymologia nie zawodzi,
Z wołoskiego: „turba” – „darń, torf” - się wywodzi.
Na stokach Turbacza, partyzantka działała,
Niemcom trochę „sadła, za skórę zalała”.
Działał tutaj również, Polaku to doceń,
Major Józef Kuraś, pseudonim: „Orzeł”, „Ogień”.
Kiedy tak drepczemy, spokojnie krok, po kroku,
Mijamy pomnik Kurasia, z lewego boku.)
Przecież tej okazji, dziś nie przepuścimy,
Po raz kolejny, szczyt Turbacza „zaliczymy”.
I niech żaden turysta, się nie niepokoi,
Obelisk na Turbaczu, jak stał, tak wciąż stoi …
Renia na śnieg pada! Do czegoś się sposobi?
Ona w świeżym śniegu, dla nas „orła” robi.
Kilka zdjęć na szczycie, lecz Witek naciska,
Schodzimy teraz, całą grupa do schroniska.
Nie wolno siedzieć w schronisku, z tego wynika,
Że grupa robi postój, koło śmietnika.
Ta lokalizacja, wcale nam nie zawadza,
Lecz w mądrej dyskusji, ciągle nam ktoś przeszkadza.
(Oczywiście, dyskusja w ten temat się splata,
Czyli - wyznawcy PiS-u, kontra reszta świata.)
Ażeby dyskusja, była bardziej żywa,
Prowadzący stawia, po kufelku piwa.
Wracamy znów niebieskim, pracuje główka,
Aż do rozstaju szlaków - Wisielakówka.
A stąd szlakiem zielonym, stromo w dół zmierzamy,
W cztery kwadranse, do Kowańca docieramy.
Choć z nami na wyjeździe, jest dziś po raz pierwszy,
Magdalena, zasługuje na kilka wierszy.
Pięć lat tam przebywała, wróciła z Japonii,
Z tęsknoty za nią, niejedną łzę uroni.
Dobrze zna Japonię, z rozmowy to widzimy,
Może kiedyś wspólnie, Japonię zwiedzimy.
Choć podziw kolegów, dumę Magdy łechce,
Po górach Japonii, polskie góry poznać chce.
Dziś „oryginałów”, była grupa spora,
Mieliśmy z origami, kolegę Bajora.
Posiadanej wiedzy, nikt w busie nie skąpi,
Na kolejnych wyjazdach, ciąg dalszy nastąpi …

Waldemar Ciszewski - 17.04.2021 r.

Linia turbacz02 (226 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Linia Powrót
copyright